wtorek, października 04, 2005

czekanie

Psie życie to czekanie. Wieczne, na wszystko i na wszystkich. Psu los daje coś z łachy. Jakiś kęs, okruch jakiś... Za mądrość, oddanie, wierność, poświęcenie, odwagę, harmonię i bezgraniczną miłość otrzymujemy ŁASKAWIE kawałek kiełbasy. Co dzień to samo i wciąż, i od nowa „Poproszę, tu jestem, halo, poproszę, czy ktoś mógłby na mnie zwrócić uwagę, też jestem głodna, no to co, że właśnie zjadłam śniadanie, kto powiedział, że wystarczy, czy zatem mogę prosić, halo!!!!” Nic nie rozumieją. Jakie to upokarzające!
NO!!! Dostanę w końcu coś do jedzenia?!
mniam, mniam, mniam...
Moralnie usprawiedliwiam się za stosowanie takowych środków do celu... Mniam, warto było.