niedziela, lutego 08, 2004

deszcz kap kap

A oto wiersz ułożony o mnie przez Niutę:

"
Mój pies - cała Sus

ucho klap klap
łapą drap drap
nosem stuk puk
cichy mruk

okiem łyp łyp
wąsek niuch niuch
pyskiem mlask mlask
na brzuch plask

jęzorkiem ślup ślup
ogonem mach mach
pazurkiem skrzyp skrzyp
chrapanie chrrrrrrrrrrrrrrrrr"

Całkiem miły. Gdyby nie to, że oszalała i pomalowała mi nos na biało. Pomadką w kolorze śniegu. Nazwała "Śnieżnym Psem", z dumą! Po pierwsze - zima sobie poszła daleko i w Warszawie jedynie pacia na ulicach, smętnie świszcze wiatr i dni łkają za wiosną, wobec czego - jaki śnieżny?! Po drugie - ta pomadka smakowała okropnie - fu! Po trzecie - ja z białym nosem wyglądam faktycznie śmiesznie! Jestem poważnym psem i proszę traktować mnie serio.

Czasem los się do mnie uśmiecha. Otworzyły się drzwi lodówki i wypadł całkiem spory kawałek kiełbasy. Domownicy na chwilę stracili oddech wpatrując się w ten cenny obiekt a ja hyc! i chodu! i była pyszszssznaaaaa!!!!

Brak komentarzy: